STARY GRZEJNIK ZUPEŁNIE JAK NOWY! RENOWACJA ŻELIWNEGO GRZEJNIKA
PROLOG
O mini biurze z pokojem dla gości, pisałyśmy już jakiś czas temu. Zaplanowałyśmy tam wiele rzeczy: boazerię angielską, szafkę w stylu industrialnym od Your Home Story, odnowienie rattanowego fotela i montaż nowego grzejnika plain od marki Terma. Projekt się rozciągnął w czasie i nie wszystko udało się na razie zrealizować - życie zaskakuje! Narazie udało mi się położyć panele angielskie na ścianach, pomalować i umeblować. Okazało się, że nie mogę zamontować mojego wymarzonego grzejnika, bo równałoby się to z wielkim remontem i pruciem rur ze ścian! Na to w tym momencie nie mogłam sobie pozwolić. Po dłuższym tentegowaniu, postanowiłam odnowić grzejnik znajdujący się na miejscu. Dzięki temu nowy, żeliwny grzejnik powędrował w miejsce gdzie każdy może podziwiać jego piękno (nie, nie do muzeum, tylko do holu gdzie mieści się biuro męża), a stary grzejnik postanowiłam odnowić.
STARY ALE JARY!
Czyli odnawiamy 100-letni grzejnik.
KROK 1
USUWANIE STAREJ FARBY
Próba 1 - OPALANIE
Pierwszym etapem było pozbycie się starej farby. Pikuś pomyślałyśmy, uzbrojone w opalarki i szpachelki ruszyłyśmy do boju. Grzałyśmy, grzałyśmy i nic! Farba ani drgnęła. Nie wiem czym pomalowany był grzejnik, ale cholerstwo trzymało się mocno.
Próba 2 - CHEMIA
Na drugi ogień poszła chemia, czyli płyn do usuwania starych powłok malarskich… i efekt był taki sam, czyli żaden. Farba nawet nie zaczęła się rozpuszczać. Powiało grozą...
Próba 3 (i ostatnia) - MŁOTOKOWANIE
Pozostała nam stara, sprawdzona metoda czyli młotkowanie. Nie jest to oczywiście fachowa nazwa, ale używam jej na potrzeby tego artykułu. Okazało się, że pod wpływem uderzeń młotka, farba dość szybko odpryskuje i udaje się ja usunąć. Oczywiście łatwiej by poszło, gdybyśmy zdjęły grzejnik ze ściany, ale kto by tam sobie ułatwiał :)
Dwa młoty, dwie szpachelki, cztery ręce i po 3 godzinach farba została usunięta! Co prawda nie wiem jak znieśli to sąsiedzi, bo "łupanie" młotkiem było dość hałaśliwe, ale na szczęście skarg nie było! :)
Po obłupaniu farby, oczom naszym ukazał się piękny grzejnik z zachowanymi oryginalnymi napisami na zaślepce. Farby leżącej na podłodze było prawie po kostki (oczywiście przesadzam lekko), ale było jej dużo, co świadczyć mogło o wielu warstwach, które zgromadziły się na przestrzeni tych 100 lat. Ach gdyby ta farba mogła mówić - pewnie odpowiedziałaby niejedną fascynującą historię. Z nutką nostalgii, powędrowała jednak do śmietnika. Teraz można było już zacząć malowanie.
PS. Obie tak się wkręciłyśmy w to młotkowanie, że nie zrobiłyśmy ani pół zdjęcia z młotkiem w ręce ;-)
KROK 2
ODTŁUSZCZANIE
Zanim zabierzemy się do malowania, pamiętać musimy, że wszystko trzeba dokładnie odpylić i odtłuścić! Cały kaloryfer został dokładnie zamieciony, odpylony a następnie dokładnie odtłuszczony. Dla przypomnienia dodam, że do odtłuszczania najlepiej użyć spirytusu lub acetonu
.
KROK 3
MALOWANIE
Zastanawiałam się nad kolorem grzejnika. Normalnie w takiej sytuacji grzejnik byłby koloru ściany, a co za tym idzie stałby się całkowicie niewidoczny. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że jest to grzejnik przedwojenny o bardzo ładnym kształcie i dobrze wyważonych proporcjach, postanowiłam, że będzie koloru czarnego. Wiecie, że obie z Anią kochamy ten kolor, więc wybór był łatwy!
Teraz trzeba było tylko znaleźć odpowiednią farbę. Wielokrotnie zdarzało mi się malować współczesne grzejniki farbami do ścian, ale tym razem grzejnik był żeliwny. Postanowiłam, że sięgniemy po coś specjalnego. Do malowania grzejnika wybrałyśmy więc farbę V33 RENOWACJA GRZEJNIKI I URZĄDZENIA AGD.
Farba ta została specjalnie zaprojektowana do grzejników elektrycznych, grzejników i rur c.o. oraz urządzeń AGD. Farbę stosuje się bezpośrednio na powierzchnie z metali żelaznych ( żeliwo, stal ) i nieżelaznych (aluminium).
UWAGA: nie zaleca się stosowania tej farby na bardzo nagrzewające się powierzchnie, takie jak piekarnik czy toster.
Farba charakteryzuje się wysoką przyczepnością do podłoża bez potrzeby stosowania podkładu i jest odporna na wysoka temperaturę
Jak poprawnie malować?
- Przed aplikacją, upewnij się, że grzejniki lub inne urządzenia są wyłączone.
- Odczekaj aż powierzchnia ostygnie.
- Nakładaj farbę w wentylowanych i czystych pomieszczeniach.
- Zalecana temperatura malowania: 12°C-25°C. Unikać malowania w przeciągach.
My do nakładania farby użyłyśmy pędzli. Malowanie poszło bardzo sprawnie, a fraba wszystko pięknie pokryła. Wystarczyły dwie warstwy.
Grzejnik po malowaniu wygląda jak nowy. Nie szpeci już i nie straszy. Więcej, stał się prawdziwą ozdobą mojego mini biura. Nic nie uległo zmarnowaniu a historia została zachowana!
Co o tym sądzicie?
Kochani, dziękujemy, że odwiedziliście naszego bloga.
Jeśli post podobał Wam się lub był przydatny,
będzie nam miło, jak pozostawisz po swojej
obecność znak w postaci komentarza.
Dziękujemy i pozdrawiamy
Ania i Beti, czyli dziewczyny z "Pani to potrafi"
#WSPÓŁPRACA
Materiał powstał przy współpracy z marką V33
Dokładnie te same etapy usuwania kilku warstw farby przeszłam odnawiając cztery kaloryfery ( w Krakowie raczej mówimy kaloryfery, nie grzejniki 😜) w mieszkaniu mojej mamy. Ponieważ remont był we wrześniu, jeszcze przed sezonem grzewczym nie było problemu ze ściągnięciem kaloryferów, to trzeba przyznać ułatwia wyczyszczenie tzn młotkowanie zakamarków. Efekt jest naprawdę dobry a trzydziestoletnie kaloryfery dostają nowy blask
OdpowiedzUsuńRewelacja! My też tak myślimy, zamiast kupować nowe, warto uratować stare! Pozdrawiamy
UsuńWesołych Świąt!
Akurat aktualnie mam zamiar odnowić stary , 40letni kaloryfer. Metody młotkowania nie znałam i nie miałam pojęcia że jest tak skuteczna. Dzięki za rady :-).
OdpowiedzUsuńKoniecznie napisz jak Ci poszło! Pozdrawiamy
UsuńTakie grzejniki straszą w moim starym mieszkaniu. Teraz wiem, w jaki sposób je upiększyć.
OdpowiedzUsuń______________________
https://eroprezent.pl/388408/supl-diety-extra-strong-2-capsules
Świetny artykuł
OdpowiedzUsuńDziękujemy! :)
UsuńMając odpowiednie sprzęty i materiały można wszystko zrobić, jeśli tylko się wie jak. Co do ogrzewania warto stawiać na energooszczędne rozwiązania moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńW nowym domu jak najbardziej, to mieszkanie ma prawie sto lat, wymiana grzejników niestety nie wchodzi w grę.
UsuńJa nie lubię takich grzejników, są jakieś takie szorstkie.
OdpowiedzUsuńRozumiemy, to są to stuletnie grzejniki, taki mają swoj urok. A o wymianie nie było mowy, bo to wynajmowane mieszkanie.
Usuńszybka i skuteczna metamorfoza :D ja czekam aż kuzyn zrobi kurs montażu pomp ciepła i wymieni mi stary kocioł, a wtedy samymi grzejnikami już się mogę sama zająć :D
OdpowiedzUsuńWczoraj o tym blogu się dowiedziałem. Na pewno dłużej zostanie na tym blogu.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło. W łazience mam nowoczesny 20 letni grzejnik, z którego na dole wydobywa się rdza. Ta farba dałaby radę?
OdpowiedzUsuńChętnie zobaczyłabym zdjęcie grzejnika z daleka. Najlepiej takie przed i po
OdpowiedzUsuńświetny ten blog i ciekawe treści
OdpowiedzUsuńwartościowy wpis na tym blogu!
OdpowiedzUsuńod razu wyglada lepiej
OdpowiedzUsuńno to prawda
OdpowiedzUsuńFajnie przedstawione krok po kroku.
OdpowiedzUsuńWspaniale, że starasz się odnawiać i przywracać do życia stare grzejniki! To świetny sposób na dbanie o środowisko i zasoby. Wspomniałeś/aś o tradycyjnych metodach ogrzewania, ale warto również zwrócić uwagę na nowoczesne technologie, takie jak pompy ciepła czy fotowoltaika. Te rozwiązania są nie tylko ekologiczne, ale również bardziej efektywne energetycznie. Ogrzewanie podczerwienią to kolejna interesująca alternatywa, która zapewnia komfort cieplny przy niższym zużyciu energii. Współczesne technologie pozwalają nam łączyć tradycyjne metody z nowoczesnymi, tworząc efektywne i przyjazne dla środowiska systemy ogrzewania. Gratuluję inspirującego artykułu!
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty. Super!
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł, niebawem będę kupował nowy grzejnik łazienkowy i teraz szukam informacji na co zwrócić uwagę, aby w najbliższych latach nie narzekać :D
OdpowiedzUsuńTakie wskazówki są bardzo pomocne. Efekt jest świetny.
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej metody młotkowania a od kilku dni walczę z kaloryferem żeliwnym i warstwami farby olejnej. Chemia pomogła tylko na jedną warstwę. Opalania wolę uniknąć ale zastanawiam się na ile metoda młotkowania jest bezpieczna dla samego kaloryfera?
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńWiele można się dowiedzieć dzięki tak świetnym wpisom.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńWow, renowacja żeliwnego grzejnika to naprawdę świetny pomysł
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuń