WARSAW HOME 2019 - CO NAS ZASKOCZYŁO, CO ZACHWYCIŁO, A CO ROZCZAROWAŁO...

30.10.19 Pani to potrafi 9 Comments


W tym roku to była już czwarta edycja Międzynarodowych Targów Wyposażenia Wnętrz - Warsaw Home 2019. O wydarzeniu mówią wszyscy, którzy oddychają dobrym designem. Po tych kilku latach chyba nikt nie ma już wątpliwości – na Warsaw Home trzeba być. Tegoroczne targi to 75 tys. ludzi i 700 marek wystawiających się na pięciu halach o łącznej powierzchni 120 tys. m2. To zadziwiające i godne podziwu co udało się zorganizować zaledwie w 4 lata!. Kiedy Kasia Ptak zapowiadała, że stworzy „nowy Mediolan”, mało kto wierzył, ale dzisiaj nikt już nie ma wątpliwości, że to się jej uda. 
Warsaw Home to nie tylko biznesowe targi wyposażenia wnętrz, ale również wykłady i panele dyskusyjne toczące się podczas wydarzenia, a także liczne wystawy. W tym roku  organizatorzy poszli o krok dalej i wydarzenie rozprzestrzeniło się na samą Warszawę w ramach Warsaw Design Week - wydano specjalny przewodnik po stolicy i zorganizowano spacery architektoniczne.

Co nas zaskoczyło? 

Bez wątpienia ilość wystawców i jakość prezentowanych stoisk wystawienniczych. Targi z roku na rok przybierają w swojej objętości. Coraz więcej wystawców docenia rangę wydarzenia i pragnie się na nich pokazać. Dobrze, kiedy nasze targi nie umniejszają się względem tych zagranicznych, bo jeżeli chodzi o design, to już od dawna nie mamy się czego wstydzić. Stoiska budowane są z rozmachem, projektowane specjalnie na tą okazję, lub przenoszone z Mediolanu - wyraźnie dało się odczuć światowy powiew. 
Tu warto wspomnieć choćby o stoisku firmy Paradyż, która na stoisku zbudowanym z prawdziwym rozmachem, oprócz całej kolekcji, pokazała reaktywowane kultowe, modernistyczne „gorseciki”. Ponieważ na tego typu targach (oprócz światowego designu), my szukamy przede wszystkim rodzimych perełek, nie umknęło nam więc stoisko firmy BeFaMe. To już nasze drugie spotkanie z tą firmą, a wciąż cieszy fakt, że i u nas można zrobić coś wyjątkowego w dobrej, niewygórowanej cenie.


sofa belavio befame

Do pozytywnych zaskoczeń zaliczamy też spotkania z projektantami jak choćby to, z Karimem Rashidem na stoisku marki Krosno. 15 minut pokazu klasy i skromności. Zachwycające spotkanie, inspirująca opowieść i wspaniały rezultat współpracy projektanta z marką - a szkło obłędne! Jeżeli ktoś myślał, że w tej dziedzinie nic nowego się już nie wymyśli, to grubo się mylił. Kolekcja zachwyca formą, kolorem i prostotą pomysłu. Z jednej strony klasyczna w formie i niby taka oczywista, z drugiej ożywcza i nowoczesna.




Co nas zachwyciło (produkty)? 

W tej dziedzinie mamy swoich faworytów. Pierwszy zachwyt dotyczy sztuki i jej ilości na targach. Wiele było rzeczy wartych obejrzenia, a nasze odkrycia targowe to klimatyczne zdjęcia Ewy Ćwikły utrzymane w mrocznym, renesansowym klimacie i teatralno - groteskowe obrazy Małgosi Karp-Soi.

fotografie Ewy Ćwikła

Produkty łazienkowe Deante z kolekcji MOKKO to inny rodzaj zachwytu. Proste, luksusowe i pomysłowe sprzęty, utrzymane w matowej czerni będą ozdobą niejednej łazienki a ich gładkie kształty sprawiały, że nie można było oderwać od nich oczu.


Do plejady zachwytów dołączamy gałki do mebli. I tu dwie różne firmy sprawiły, że serce zabiło nam mocniej: Plankton i Pap Deco. Polecamy tym, którzy szukają klasycznych, oryginalnych lub robionych na zamówienie gałek i uchwytów do mebli.




Mnie osobiście spodobały się lampy - sznury, nowoczesna forma neonu.

Co nas zachwyciło (elementy aranżacji stoiska)? 






Czy coś nas rozczarowało? 

Tak jak się spodziewałyśmy nic nas nie rozczarowało. Targi są coraz lepiej organizowane i skomunikowane. Rozumiem też brak identyfikatorów (prasa etc.) ale z drugiej strony - mniej plastiku - zdrowsze środowisko. Gdybym mogła dodać coś od siebie, to poprosiłabym na przyszły rok o dodanie do katalogu targów rzutu układu wszystkich hal na jednej karcie (jak mapa) bo łatwiej nawigowałoby się wejściami i polepszyłabym zasięg internetu, bo jak wiadomo dzisiaj to podstawa. Wiele stoisk chciało, by na bieżąco dodawać zdjęcia na IG, ale w wielu miejscach z powodu słabych zasięgów, nie było to możliwe.

_______________________________________________________________________________


Blogowy Tour 2019

Tak jak w zeszłym roku, w tym również uczestniczyłyśmy w #BlogTour2019,  zorganizowanym przez Ulę Michalak. Tym razem szlak zwiedzania zaczął się od Cosentino, gdzie ugoszczone zostałyśmy bardzo wyszukanym śniadaniem, specjalnie dla nas przygotowanym. W Ton zachwycałyśmy się krzesłami z nowego materiału - nanolaminatu, a w Fargotexie lgnęły do nas nowe tkaniny. Marka Tesa miała dla nas kreatywny konkurs, w aranżowanie łazienki. Efekty można oglądać na kanałach sm. W Geberit słuchałyśmy o rozwiązaniach ekologicznych i celu jaki stawia sobie marka, czyli o konkursach architektonicznych na…budowie pięknych miejskich toalet. Na stoisku Paradyż, zobaczyłyśmy najnowsze kolekcje. Na stoisku Halupczok podziwiałyśmy piękne kuchnie i luksusowe rozwiązania oraz obie z Anią wygrałyśmy deski do serwowania potraw. W programie dane nam było jeszcze poleżeć na materacach M&K Foam, poczuć lub właśnie nie czuć zapachów (raz jeszcze Geberit) i już na koniec, mogłyśmy umyć ręce (co w tamtym momencie okazało się prawdziwym luksusem) i wzmocnić się poczęstunkiem zorganizowanym przez Hansgrohe. I chociaż tego dnia był to prawdziwy maraton, dzień był naprawdę inspirujący. 

Uwielbiam te spotkania zwłaszcza, że odbywają się one w towarzystwie naszych wspaniałych koleżanek blogerek. Dziewczyny dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas!


Od lewej: oczywiście my :-) i dalej Ania z amsokolowska.pl, Karolina z  HouseLoves, Kasia z  Polish Design by Kate & Co, Kasia z  Kasiagal.com, Marta "Zoyka" z Zoykahome. Ula  z  Interiors Design blog, Gosia z Odnawialnia, Kasia z Klinika DIY,  Marta z Marhericrafts, Ilona z Przeplatane kolorami, Alicja z Majsterek. I te co się ukryły, czyli Marta z Jasmin Home, Paula z RefreszingKasia z Conchita Home, Marysia z Prostewnętrze, Joasia z Instytut Designu i Marta z Co za meble.

Warsztaty z Markslojd

Przez dwa dni targowe miałyśmy zaszczyt poprowadzić kreatywne warsztaty zorganizowane przez szewdzką markę oświetleniową MARKSLOJD, ale o tym i o przemiłych spotkaniach podczas 4 dni targowych przeczytacie w osobnym poście, który już wkrótce na blogu.


DZIĘKUJEMY, ŻE ODWIEDZILIŚCIE 
NASZEGO BLOGA 
POZDRAWIAMY CIEPLUTKO
ANIA I BETI, CZYLI DZIEWCZYNY 
PANI TO POTRAFI

9 komentarze:

DIY - DEKORACJE NA HALLOWEEN

25.10.19 Pani to potrafi 9 Comments

DEKORACJE NA HALOWEN

PROLOG

Halloween to święto, które przywędrowało do nas z zachodu wraz z WalentynkamI i poszukiwaniem jajek wielkanocnych i zagościło na stałe. Zwłaszcza dzieci i młodzież zachwyciły się taką formą celebrowania tego dość smutnego święta. Przyznam się szczerze, że my też przyjęłyśmy je z radością i celebrujemy co roku. 

Cukierek albo psikus? Czyli jak to się zaczęło.
Geneza święta Halloween nie jest dokładnie znana. Przypuszcza się, iż swoje początki może zawdzięczać rzymskiemu świętu „Pomony“, które obchodzono na cześć bóstwa owoców i nasion. Drugą ewentualnością (ku której my się skłaniamy) jest dopatrywanie się początków tradycji Halloween w obrzędzie Celtyckim – Samhain. Obrządek ten kultywowany był ponad 2000 lat temu na terenach  dzisiejszej AngliI, Szkocji, Walii i północnej Francji. Kapłani celtyccy wierzyli, iż w dzień Samahain zaciera się różnica pomiędzy światem żywych i martwych. Duchy przodków zapraszano do domów, a złe duchy starano się odstraszać. Dzisiaj sądzi się, że właśnie z potrzeby odstraszania duchów zakładano maski i przebierano się w dziwaczne stroje. 

Jak było naprawdę? Tego raczej się nie dowiemy, jednakże zwyczaj ten wraz z emigrantami irlandzkimi przetrwał i przeniósł się na tereny Ameryki Północnej. 

31 października 1920 roku, w stanie Minnesota w mieście Anoka, odbyła się pierwsza oficjalna parada z okazji Halloween. Uczestnikami pardy byli mieszkańcy miasta przebrani w kolorowe stroje przedstawiające popularne wtedy postacie. W roku 1937 ogłoszono Anokę oficjalną stolicą święta Halloween. W drugiej połowie XX wieku Święto trafiło z powrotem do zachodniej Europy, a po upadku „Muru berlińskiego“ do środkowej i wschodniej Europy. Nazwa Halloween jest najprawdopodobniej skróconym All Hallows’Eve – co oznacza wigilię Wszystkich Świętych. 

Jak wykonać dekoracje na halloween? 



GIRLANDA Z NIETOPERZY



Do wykonania girlandy będziemy potrzebowali:
  •  - wydruk wzoru - szablon TUTAJ - plik w formacie A4 (PDF) 
  • -  papier czarny (najlepiej sztywny, gramatura od 220 g/m2)
  • -  plastikowe ruchome oczka 
  • -  wstążka lub włóczka 
  • -  nożyczki
  • -  nożyk / skalpel
  • -  biała kredka/marker
  • -  klej uniwersalny tesa 
  • -  haczyki dekoracyjne tesa
KROK PO KROKU
1.    Wydrukuj wzór nietoperza a następnie wytnij go. 
2.  Wycięty szablon przyłóż do czarnego kartonu i za pomocą białej kredki, odrysuj go.  
3.    Wytnij sylwetę nietoperza za pomocą nożyczek.
4.    Za pomocą skalpela natnij dwa otwory na „ogonku”. W ten sposób powstanie miejsce, w którym przewleczemy włóczkę lub tasiemkę (na niej zwiśnie girlanda). 
5.    Użyj kleju i przyklej oczy. 
6.  Przeciągnij wstążkę przez nietoperze i zawieś girlandę. Do zawieszania użyłyśmy przeźroczystych haczyków dekoracyjnych tesa. Są nie widoczne i łatwo je po zabawie usunąć.  

UWAGA: przyklejenie oczu, jeśli jednak ich nie posiadamy, wystarczy namalować je białą kredką lub wykonać za pomocą brokatu (co macie pod ręką) i gotowe. Warto pomyśleć, gdzie docelowo zawiśnie girlanda, bo jeśli będzie widoczna z obu stron, warto oczy wykonać po każdej stronie.

NIETOPERZE Z PAPIERU

NIETOPERZE Z PAPIERU

NIETOPERZE

NIETOPERZE

girlanda halloween

JAKI KLEJ WYBRAĆ?
Dla nas, nie bez znaczenia jest dobór materiałów, których używamy. Powinny być nietoksyczne i ekologiczne o ich właściwościach do prac typu DIY, nie wspominając. Niby na rynku klejów do prac kreatywnych wybór jest ogromny, a jak przychodzi co do czego to ciężko trafić na ten właściwy. Ostatnio testowałyśmy klej Tesa z linii ecoLogoCo go wyróżnia? Klej dedykowany jest do wielu materiałów: papieru, kartonu, zdjęć, tkanin, filcu, korka, skóry i drewna. Ma miękką butelkę co pozwala na łatwiejsze wyciskanie kleju.  Jest na bazie wody i nie zawiera rozpuszczalników.  Po wyschnięciu klej staje się przeźroczysty a podczas użytkowania jest bezwonny. 

ECO LOGO KLEJ

Odpowiednio zaprojektowana nasadka jest wyposażona w dwu-funkcyjny system przełączania. Pozwala ona na precyzyjne rozprowadzanie kleju w postaci drobnych linii i niewielkich punktów albo w równomierny sposób na większej powierzchni.
Wreszcie też ktoś pomyślał o dobrym  i łatwym zamknięciu. Idealny do prac DIY nawet z dziećmi, bo łatwo zmywa się z rąk i tylko za pomocą wody. 
No i teraz najważniejsze: DOBRZE KLEI.

WISZĄCE PAJĄKI


Do wykonania pająków będziemy potrzebowali:
  •  - wydruk wzoru - pliki do pobrania TUTAJ - plik w formacie A4 (PDF) 
  • -  papier czarny (najlepiej sztywny, gramatura od 220 g/m2)
  • -  plastikowe oczka 
  • -  włóczka najlepiej moherowa
  • -  nożyczki precyzyjne
  • -  nożyk / skalpel
  • -  biała kredka/marker
  • -  klej do uniwersalny tesa 
KROK PO KROKU:
1.    Wydrukuj wzór pająka a następnie wytnij go
2.  Wycięty szablon przyłóż do czarnego kartonu i za pomocą białej kredki, odrysuj
3.   Wytnij sylwetę pająka za pomocą nożyczek
4.   Użyj kleju uniwersalnego i przyklej ruchome oczy
5.  Za pomocą dziurkacza wytnij w odwłoku pająka dziurkę. W ten sposób powstanie miejsce, w którym przewleczemy włóczkę  na której zawiśnie pająk.

DZIURKACZ JEDOOTWOROWY

KLEJ TESA

STRASZNY BUKIET
Do wykonania bukietu będziemy potrzebowali:
  • 5 suchych gałęzi 
  • Nieparzystą liczbę gotowych nietoperzy
  • Taśma naprawcza tesa Perfect 
  • Wazon lub coś innego w czym postawisz gałęzie
Gałęzie oczyść i za pomocą czarnej taśmy przyklej gotowe nietoperze - instrukcja zrobienia nietoperzy widnieje dwa akapity wyżej :). Gałęzie wstaw do wazonu albo jak my, do starej butelki po lekach. 

TAŚMA NAPRAWCZA PERFECT TESA

Teraz wystarczy tylko wszystko razem zestawić i dekoracja gotowa. 

TESA

DEKORACJE NIETOPERZE

NIETOPERZE

DEKORACJE NA HALLOWEEN

konkurs

Jeżeli lubicie dekoracje okazjonalne, napiszcie nam jak to robicie?
Dla najciekawszych zgłoszeń mamy 3 niezbędniki do damskiej torebki 
wraz z wyposażeniem przygotowane przez markę TESA.

Wyniki podamy na blogu w dniu 11.11.2019 r. 

Powodzenia!!!

DZIĘKUJEMY, ŻE ODWIEDZILIŚCIE 
NASZEGO BLOGA 
POZDRAWIAMY CIEPLUTKO
ANIA I BETI, CZYLI DZIEWCZYNY 
PANI TO POTRAFI
ZOBACZ TEŻ NASZ INNY POST O DEKORACJACH DIY



LINK DO POSTA  -  TUTAJ

9 komentarze:

TARG STAROCI W PARYŻU - MARCHÉ AUX PUCES DE SAINT-OUEN

16.10.19 Pani to potrafi 13 Comments


Paryski Targ Staroci czyli Ania w podróży

PROLOG
Buszowanie na wszelkich targach staroci to przyjemność, której oddajemy się z Anią regularnie i przy każdej nadarzającej się okazji. Kiedy Ania wraz z mężem wybrali się do Paryża by świętować swoją rocznicę ślubu, wiadomo co znalazło się la liście zwiedzania (oprócz wieży Eiffla oczywiście), znajdujące się tam targi staroci zwane potocznie „pchlimi targami”. Zastanawialiście się kiedyś skąd wzięła się ta nazwa? Anegdota mówi, że „pchle targi” powstały wiosną, kiedy to mieszkańcy Paryża chcący pozbyć się pcheł ze swoich mieszkań, powynosili wszystkie ubrania oraz meble przed dom, a zafascynowani tym co posiadał sąsiad, zaczęli ze sobą handlować.

Jak to w takich historiach bywa, jest w nich sporo prawdy. Historia paryskich pchlich targów sięga ponad dwóch stuleci, kiedy na ulicach Paryża ludzie zbierali w nocy wyrzucane przez Paryżan rzeczy, które wciąż miały wartość (niekoniecznie musiały być zapchlone). Zbieracze - poławiacze księżycowi jak romantycznie ich nazywano (fr.„pêcheurs de lune”), rozstawiali tymczasowe kramy w murach Paryża i sprzedawali swoje znaleziska. Obszary te były pełne złodziei i kieszonkowców, w wyniku czego zmieniono prawa i handlarze zostali wypędzeni i zmuszeni do ustawienia się tuż za murami miasta w obszarach takich jak Clignancourt (dzisiejszy Marché aux puces de Saint-Ouen), który obecnie jest jednym z największych  targów staroci na świecie.

OPOWIEŚĆ ANI:
Żeby docenić urok i bogactwo największego targu staroci na świecie, paryskiego Marché aux puces de Saint-Ouen najlepiej zarezerwować sobie cały dzień. Warto znaleść czas na wędrówki po labiryntach krętych uliczek, odwiedzić te targi, które nas interesują, w przerwach wypić kawę w którejś z uroczych kafejek. Buszując cały dzień po stoiskach nie znudzisz się, tak wielka jest tam różnorodność. Zachwycają ekspozycje, a właściwie zbudowane scenografie, zdumiewają eksponaty - dla raj nie tylko dla miłośników starych i pięknych rzeczy, ale i poszukiwaczy osobliwości, których ilość aż przytłacza. 
Warto przyjechać tam rano, ponieważ po południu robi się bardzo tłoczno. Targi odwiedzają nie tylko miłośnicy staroci i antyków, ale także scenografowie, kostiumografowie, dekoratorzy i projektanci wnętrz ale także kupcy, handlarze i marszandzi z całego świata. Rocznie w poszukiwaniu dzieł sztuki odwiedza go ponad 12 milionów turystów. Obsługą klientów zajmuje się 2 000 sprzedawców, z czego 1300 to antykwariusze i handlarze starzyzną. Mówi się, że tutejsi antykwariusze wyznaczają ceny na rynku antyków w całym kraju, że rodzą się tu mody i nowe trendy. 

Właściwe ciężko byłoby wymienić co można tam zakupić, z uwagi na to co robię, uwagę skupiałam na meblach i dodatkach do wnętrz, ale także na designerskich dziełach, współczesnych projektantów. Ale właściwie oczy „latały” mi jak oszalałe, ekspozycje a właściwie zbudowane scenografie zachwycały, eksponaty porywały - jednym słowem - „To żywe muzeum, które zachwyca, wciąga i uzależnia”.
Można tam natrafić na antyki, obrazy, grafiki, szkła z warsztatu Lalique’a i zwykłe podróbki, pożółkłe pocztówki, starodruki i komiksową klasykę, stare zabawki, podróżne kufry od Louis Vuitton, żeliwne rzeźby z pałacowych ogrodów, wczesne stroje z kolekcji Chanel czy Diora i tysiące rzeczy, które pochodzą z różnych zakątków świata.

BAZAROWE HEKTARY:
Paryski Marché de Saint-Ouen to tak naprawdę piętnaście targów przyklejonych jeden do drugiego, każdy o innej specjalności i atmosferze. Marché aux puces de Saint-Ouen zajmuje powierzchnię ponad 7 hektarów i podzielony jest na 15 mniejszych bazarów: Antica - antyki, Biron - przedmioty z XVIII wieku, Cambo - Meble, broń  XVIII i XVII wiek Dauphine - książki i elektronika, winyle i grafiki, Django Reinhardt, Jules Vallès - bibeloty, le Passage, Malassis, Malik - ubrania, l’Entrepôt, Paul Bert & Serpette - meble i designdes, Rues, L’Usine & Lécuyer - dla zawodowych handlarzy, kupujący w dużych ilościach i na eksport, otwarty jedynie w tygodniu Vernaison - najstarszy i pełen skarbów  

JAK DOJECHAĆ:
Stacja metra linii 13 - Garibaldi + 10 minutowy spacer do Marché Jules Vallès. 
Od stacji metra udaj się ulicą Rue Kleber, następnie lekko odbij w Rue Jean-Henri Fabrei, skręć w lewo w Rue du Plaisir następnie w prawo na Rue Jules Vallès i jesteś na miejscu.


Photo credit: Serge Bloch

Marché Jules Vallès 
Ja swoje zwiedzanie rozpoczęłam właśnie od targu Jules Valles mieszczącego się w żółtym pawilonie. Miejsce to powstało w 1939 roku ma reputację najtańszego i najbardziej malowniczego. Daje przedsmak tego, co czeka nas później. Znajdziemy tu trochę mebli, ale przede wszystkim zbiór drobnych, oryginalnych przedmiotów, często niewiadomego przeznaczenia, ale także rzeczy codziennego użytku. Tu kupisz bibeloty za grosze.  Mi udało się zakupić za 10 EURO (choć sprzedawca początkowo chciał 20 EURO), cudne „lornion"*- binokle, niegdyś noszone na łańcuszku przez damy.  Bibelot, który w pierwszej chwili wyglądał jak urocza mała lupa,  w rękach znawcy okazał się okularami z wysuwanym drugim szkiełkiem.
___
* - lornion (lorgnon) zwane również binokle na długiej rączce używane od XVIII do początku XX wieku. Wynalazcą tego typu binokli był angielski optyk George Adams. Szczyt ich popularności przypadał na XIX wiek, kiedy to służyły nie tylko korekcie wzroku ale spełniały także rolę biżuteryjną i jako kosztowny dodatek do stroju były znakem statusu społecznego. Używano ich jako rekwizyt na balach maskowych oraz podczas przedstawień teatralnych i operowych gdzie spełniały rolę lornetki teatralnej.

Paul Bert & Serpette
Usytuowany tuż za budynkiem Jules Valles, w części odkryty targ skupiony wokół ulic Paul Bert i Rue des Rosiers. Znajdziecie tu największy wybór mebli z najróżniejszych epok, które docelowo znajdą się nie tylko w domach zamożnych paryżan i turystów z całego świata, ale również w Paryskich hotelach i restauracjach. W tym miejscu zaopatruje się wielu scenarzystów przygotowując dekoracje do swoich filmów. Miejsce to odwiedzają artyści i znani aktorzy. Nie warto nastawiać się na zakupy, bo jest to drogi rynek antykwaryczny, ale same przedmioty oraz sposoby ich ekspozycji są tak fascynujące i inspirujące, że wrażeń Wam nie zabraknie.

Marché du Biron 
Powstał w 1925 roku z dwoma długimi rzędami straganów i jest znany jako jeden z droższych rynków. Atmosfera snobistyczno - butikowa. Za oszklonymi witrynami zwisają kryształowe żyrandol za kilkanaście- kilkadziesiąt tysięcy euro, jednym słowem przepych kapiący złotem. Warto go odwiedzić, przejść się po czerwonym dywanie i poczuć się jak marszand, który za moment uszczęśliwi swojego zamożnego klienta.

Marché Vernaison
Najstarsza część paryskiego pchlego targu, w której usytuowano wiele małych, porośniętych bluszczem kiosków, pośród których wiją się wąskie uliczki spacerowe. Na teren targu można przedostać się przez małą bramkę, którą łatwo przeoczyć, Właśnie ten targ został ukazany przez Woody’ego Allena w filmie: „O północy w Paryżu”. Pośród małych krętych alejek znajdziecie sklepy sprzedające najróżniejsze starocie: przez filiżanki i całe zastawy, stare gazety, puszki po herbacie, stare lalki, ubrania, biżuterię, przypinki, etc. Mnie najbardziej urzekły stoiska tematyczne np. to, które całe wypełnione było literami i cyframi, znalazłam tam cyfry emaliowane z miedzi, stalowe, czy klasyczne czcionki drukarskie. 

Marché Dauphine
Znajduje się przy ulicach Rosier i Jean Henri Fabre. Otwarty został w 1991 w ogromnej dwupiętrowjej hali pod szklanym dachem. Na parterze znajdziecie klasyczne antyki, meble z lat dwudziestych, kolekcjonerskie zegarki i galerie sztuki współczesnej; podczas gdy na 1. piętrze znajdują się sklepy z płytami, księgarnie, moda w stylu vintage. Ciekawostką jest obiekt prawie „latający’ (to żarcik), który usytuowany został w centralnej części hali. Jest to futurystyczny dom (przenośny domek narciarski) stworzony w latach 1960-1970 przez Matti Suuronen.

MOJE RADY:
  • Pamiętaj, że Marché aux puces de Saint-Ouen jest usytuowany na obrzeżach Paryża, ale spokojnie jeżdżą tam dwie linie metra: 4,13  i spora liczba autobusów (56, 60, 85, 95, 137, 166, 255).


  • Pamiętaj targ czynny jest tylko 3 dni w tygodniu, ale najlepiej przyjechać tam w sobotę lub niedzielę rano, w poniedziałki nie wszystkie stoiska są czynne. 


  • Zaplanuj wizytę na pchlim targu rano, ponieważ po południu robi się bardzo tłoczno. Godziny otwarcia są dość swobodne i w dużej mierze zależą od warunków atmosferycznych oraz preferencji właścicieli, ale z reguły życie toczy się tradycyjnie między 10:00 -18:00.


  • Nie zaczynaj zwiedzania od Porte de Clignancourt (polecany w większości przewodników), tam natrafisz na stragany z ciuchami - rzeczy sprzedawane prosto z masek samochodu - taki wrocławski Dworzec Świebodzki. Ciężko Ci będzie się odnaleźć, szczególnie że wejścia na poszczególne targi będą zasłoniete przez wątpliwej urody stragany. Warto giełdę odwiedzić wiosną lub jesienią, jest idealnym miejscem na deszczowy weekend, ponieważ większość stoisk jest zadaszona.


  • Warto zatrzymać się choć na chwilę w kafejce np. LE PAUL BERT na słodkie smakołyki z pyszną kawką, lub pójść na lunch do kultowego bistro Chez Louisette, zjeść ślimaki w maśle czosnkowym i posłuchać na żywo piosenek Edith Piaf. 


  • Nie zabieraj ze sobą paszportu, ani dużej gotówki. Jeśli planujesz duże zakupy, w większości miejsc można już zapłacić kartę kredytową. Jeżeli jednak chcesz kupić kilka drobnych pamiątek i biletów miej przy sobie drobną gotówkę, wówczas możesz uzyskać niższą cenę.


PAMIĄTKI Z PARYŻA
Gorąco namawiam Was do zakupu choć drobnego bibelotu. Będzie  to wspaniała pamiątka przywieziona z Paryża i dużo cenniejsza niż chińskie „wieże Eiflfa”. Zobaczcie jak wyglądał mój spacer po tym fantastycznym miejscu i zobaczcie co mnie zachwyciło. 


MARCHÉ AUX PUCES DE SAINT-OUEN

MARCHÉ AUX PUCES DE SAINT-OUEN

MARCHÉ AUX PUCES DE SAINT-OUEN

MARCHÉ AUX PUCES DE SAINT-OUEN

JULES VALLES


















































JEŚLI MACIE JAKIEKOLWIEK PYTANIA SŁUŻYMY POMOCĄ, 
A MOŻE PODZIELICIE SIĘ SWOIMI WRAŻENIAMI 
PO OBEJRZENIU NASZEJ FOTORELACJI.


DZIĘKUJEMY, ŻE ODWIEDZILIŚCIE 
NASZEGO BLOGA 
POZDRAWIAMY CIEPLUTKO
ANIA I BETI, CZYLI DZIEWCZYNY 
PANI TO POTRAFI

13 komentarze: