KULISY PROGRAMU ROBOTA NA WEEKEND - CZYLI DUŻY SALON W POTRZEBIE

26.9.18 Pani to potrafi 9 Comments


WIZJA LOKALNA 
Mieszkanie Joasi (bohaterki 2 odcinka programu „Robota na weekend”), zachwycało od samego wejścia. Ciekawy rozkład pomieszczeń, fajna drewniana kuchnia i pełno starych mebli i bibelotów. Już od początku wiedziałyśmy, że znalazłyśmy tu bratnią duszę. 


Mieszkanie składało się z 3 pokoi, kuchni, łazienki oraz holu wejściowego. Jak na czteroosobową rodzinę, to tak w sam raz. Pomieszczenie przeznaczone do metamorfozy okazało się dość sporym salonem. Zadziwił nas fakt, że Joasia wraz z rodziną nie używa tego pomieszczenia. Całe ich życie toczyło się praktycznie w kuchni i sypialni. Salon służył okazyjnie Panu Domu za męską jaskinię gier, a Joanna suszyła w nim pranie. 

Kiedy weszłyśmy do środka w salonie powitała nas ogromna kanapa, stara szafa, przeszklona witryna, olbrzymi kufer, wielki telewizor postawiony na ogromniastym biurku… wszystko tu było wielkie… Ktoś miał jakiś problem? 
W dodatku wszystkie meble zostały postawione pod ścianami, tak żeby środek pokoju pozostał wolny. Ale meble były fajne. Miały potencjał, który od razu w nich zobaczyłyśmy. Sytuacji nie poprawiał fakt, że wszystkie ściany zostały pomalowane na szaro. W dodatku Asia wybrała ten rodzaj szarości, który pochłaniał całe światło i sprawiał, że pokój stawał się ponury. W tym kolorze zniknęły nie tylko meble ale i fantastyczne dodatki, które były tam zgromadzone. Ale my już wiedziałyśmy, co musimy zrobić. 

MOODBOARDY
Tradycyjnie już, przygotowałyśmy dla naszej bohaterki, dwie propozycje wnętrzarskie. Ja zaproponowałam ściany w kolorze musztardy, czarno-biały dywan w mocne wzory i przemalowanie szklanej witryny na czarno. Ania postawiła na piękne granaty i ścianę z zegarami. Asia miała nie lada problem z wyborem. Koniec końców postanowiłyśmy nasze projekty zmiksować, ściany pomalować na zielono, powiesić mnóstwo zegarów i dodać czarno białe dodatki. 


POSTAW NA KOLOR
W pierwszej kolejności podzieliłyśmy pokój na dwie strefy. W pierwszej na przeciwko wejścia zrobiłyśmy strefę ze stołem (jadalnia), w drugiej części pokoju strefę relaksu z wyjściem na balkon.  Strefy postanowiłyśmy podkreślić kolorami.  Po dłuższym zastanowieniu, do strefy jadalnianej, wybrałyśmy szmaragdową ciemną zieleń. Doszłyśmy do wniosku, że będzie to najlepszy kolor do salonu, a powieszone na nim zegary, będą pięknie wyglądały. 



ZEGARY
Inspiracją dla tego pomysłu, stał się zegar ze starego dworca, który nasza bohaterka kiedyś kupiła, z zamiarem powieszenia na ścianie. Był ogromny i bardzo ciężki. Powieszenie go nie było wcale takie proste. Tu jak zawsze pomocny okazał się Darek z Only Home. Pozostało tylko dokupić kilka dodatkowych zegarów i powiesić. Wszyło świetnie! Przyznam, ze Ania miała świetny pomysł.



ŁAWA ZE STARYCH SZUFLAD
Wielgachną sofę musiałyśmy odsunąć od ściany, żeby dodać jej trochę tlenu. Dokupiłyśmy fotel ale brakowało nam stolika kawowego. Postanowiłyśmy zrobić go same za starych szuflad. To było coś, co już od dawna chciałyśmy zrobić. Szuflady wystarczyło tylko skleić, pomalować i dokręcić industrialne nogi. Środki szuflad, postanowiłam częściowo wypłatkować szlagmetalem w kolorze starego złota. Jeszcze tylko parę starych gałek i stolik był gotowy.



stary kufer
Telewizor trzeba było zawiesić na ścianie. Pod nim stanął stary kufer, który Ania odnowiła z nasza bohaterką. Wielgachne biurko musiałyśmy pożegnać. Było za duże, zbyt toporne i za wysokie, jak na szafkę RTV. Skrzynia miała odpowiednie rozmiary, a ponieważ Pan Domu trzymał w niej swój fotograficzny sprzęt, musiała zostać. Wystarczyło tylko ją pomalować i dokręcić kółka, by nabrała charakteru i stała się w pełni mobilna. Planowałyśmy wykonać jeszcze monogram złotą farbę - niestety nie starczyło czasu. Na realizację u bohatera mamy zawsze tylko jeden dzień.



Telewizor trzeba było zawiesić na ścianie. Pod nim stanął stary kufer, który Ania odnowiła z nasza bohaterką. Wielgachne biurko musiałyśmy pożegnać. Było za duże, zbyt toporne i za wysokie, jak na szafkę rtv. Skrzynia miała odpowiednie rozmiary, a ponieważ Pan Domu trzymał w niej swój fotograficzny sprzęt, musiała zostać. Wystarczyło tylko ją pomalować i dokręcić kółka, by nabrała charakteru i stała się w pełni mobilna. 

KAWAŁEK SZTUKI
Jak już wspomniałam, sofa była ogromniasta, konieczne więc było optyczne zrównoważenie jej gabarytów. W tym celu postanowiłam namalować wielki obraz. Namalowanie takiego „dzieła” nie jest trudne i wystarczy w tym celu zakupić blejtram i użyć farb…choćby tych do ścian. Parę machnięć grubym pędzlem lub szpachelką i obraz gotowy. Zobaczcie zresztą sami, link na końcu artykułu. 


PRZESZKLONA WITRYNA
Asia miała w swoim salonie starą przeszkloną witrynę. W pierwszej kolejności chciałyśmy zachować ją w oryginale. Po bliższych oględzinach, witryna okazała się jednak mocno zniszczona. Fornir na frontowych drzwiczkach był cały obdrapany i mocno uszkodzony. W ogóle mebel ten nie był antykiem, tylko późniejszą jego repliką. Postanowiłam go pomalować. Zdania na ten temat były podzielone, bo cała ekipa wraz z reżyserem Przemkiem, zastanawiała się czy ja dobrze robię? Ja jednak byłam pewna, że w czarnym macie, witryna wyjdzie pięknie. Dodatkowo, tył szafki, postanowiłam „wypłatkować” na złoto. Efekt bardzo mi się spodobał, i w przyszłości na pewno taką sobie zrobię! 

Strefę salonu dodatkowo podkreśliłyśmy wielkim dywanem w czarno białe zygzaki. Drewniany stół wspaniale odnalazł się w części jadalnianej i stworzył całość ze starą szafą, która dopiero na zielonej ścianie, zaświeciła prawdziwym blaskiem! 




Efekt metamorfozy bardzo nam się spodobał…Asi zresztą też. 
A Wy co o niej sądzicie? 







ODCINEK (ON-LINE) DO ZOBACZENIA 
TUTAJ (NOWA.TV VOD)

POWTÓRKA SEZONU 1:
TELEWIZJA NOWA.TV DOSTĘPNA NA KANAŁACH:
Cyfrowy Polsat (158), NC+ (146), Vectra (193), 
UPC (153), Netia (45), na naziemnej kanał nr 40




JEŚLI MACIE PYTANIA ODNOŚNIE 
KULSÓW PROGRAMU - ŚMIAŁO PISZCIE
ODPOWIEMY NA WSZYSTKO

POZDRAWIAMY CIEPLUTKO

ANIA I BETI, CZYLI DZIEWCZYNY 

PANI TO POTRAFI
PROWADZĄCE PROGRAMU
"ROBOTA NA WEEKEND"

9 komentarze:

NIERÓWNA WALKA Z OWADAMI, CZYLI O TYM KOGO I DLACZEGO KOMARY GRYZĄ - JAK SIĘ PRZED TYM UCHRONIĆ. SIATKI, MOSKITIERY I INNE BARIERY...

4.9.18 Pani to potrafi 18 Comments


Nierówna walka z komarami, czyli o tym kogo i dlaczego komary gryzą i jak się od tego uchronić. 

PROLOG
Wakacje, letni wieczór, piwko… Właśnie dotarliśmy do Chorwacji, na nasz długo wyczekiwany urlop. I wszystko byłoby świetnie gdyby nie te okropne komary! Rano odkrywam u siebie ponad 15 ukąszeń u starszej córki ponad 20. Do tego te okropne bestie, zupełnie inaczej niż te nasze polskie, fruwają bezszelestnie. Sytuacja powtarza się każdego wieczoru… 

komary
Nie wiem, czy wiecie, że na świecie żyje ponad 3 tysiące gatunków komarów, z których ponad kilkaset jest zainteresowanych ludzką krwią. Myślę, że zdecydowana większość ludzi chętnie by się ich całkiem pozbyła. Niestety, zabicie wszystkich komarów, za pomocą rozpylenia specjalnego gazu przeciw insektom, wywarłoby straszne skutki na ekosystemie planety. Po eksterminacji komarów ziemię mogłaby czekać prawdziwa katastrofa. Są one bowiem ważną częścią wielu układów ekologicznych. Przykładowo: komary żyjące w Kanadzie oraz Rosji gromadzą się w duże roje i są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania lokalnego ekosystemu. Zapylają bowiem arktyczne rośliny i są głównym pokarmem migrujących ptaków (tak przynajmniej twierdzą naukowcy). Śmierć komarów spowodowałaby wyginięcie innych gatunków, a dalszą reakcję lawinową trudno jest sobie wyobrazić. A szkoda! 

kogo lubią komary?
Jak podaje wiele naukowych źródeł, komary najchętniej kąsają tych z grupą krwi 0, potem grupy B a na końcu A. Co osobiście mocno mnie dziwi, bo ja mam A i wiecznie jestem pogryziona. Podobno też komary, kiedy wyczują już nasza grupę krwi, lecą do nas kierując się wzrokiem i przyciągają ich kolory: czarny, granatowy i czerwony. Kiedy jest ciemno namierzają nas na podstawie samego zapachu, a lubią… dwutlenek węgla, który wydychamy. Podobno te krwiożercze bestie wyczuwają to z odległości 50 m! Czyli bardziej  na ukąszenia narażeni są ludzie wyżsi lub bardziej otyli. Więcej dwutlenku węgla wydzielają też ludzie z szybszym metabolizmem. Komary chętniej też reagują na nasze zapaszki. Lubują się w kwasie mlekowym, kwasie moczowym, amoniaku i innych związkach, obecnych w naszym pocie. Jak badania pokazały lubią też alkohol.

jak odstraszać komary?
Niestety, na komary nie ma skutecznego środka. Stosuje się wprawdzie kilka metod, zwalczających zarówno larwy komara jaki i dojrzałe osobniki, ale sposoby te mają wiele wad. Stosowane opryski czy to chemiczne czy biologiczne, są szkodliwe dla środowiska. Ich zastosowanie powoduje zwykle prawdziwą katastrofę ekologiczną na obszarze, na którym zostały rozpylone. Co więc mamy czynić?

siatki, moskitiery i inne bajery...
We wspomnianej na początku Chorwacji, żałowałam jednego, a mianowicie tego, że nie zabrałam ze sobą moskitiery. Jak mogłam być taka nierozważna. W domu, ponieważ lubię spać przy otwartym oknie, mam nad łóżkiem zamocowaną moskitierę. Z tych dostępnych w sprzedaży wybrałam TESA® Insect Stop. Jest to prześliczny, biały baldachim, który został wyposażony w praktyczny haczyk sufitowy, dzięki czemu może zostać zawieszony bezpośrednio nad miejscem snu, zapewniając niezawodną ochronę nie tylko przed komarami ale i pająkami, muchami, osami i wieloma innymi nieproszonymi owadami. Do jego zamontowania nie musimy więc borować dziury w suficie, tylko przyklejamy za pomocą dołączonego paska z klejem. Jeżeli chcemy całość zdemontować, wystarczy wyciągnąć taśmę, pociągając za odstający koniec. Poźniej naklejamy nowy pasek i możemy ponownie moskitierę zamocować. Ponieważ jest to takie proste, to możemy zawsze ją ze sobą zabrać!. Dodatkowo dołączony został do niej śliczny, czerwony pokrowiec, w który w razie podróży, możemy naszą moskitierę spakować.  

Teraz moskitiera ochroni Was przed komarami, lada moment przed muchami, które namolnie wpychać się będą do mieszkania, w poszukiwaniu ciepła. Ale niezależnie od wszystkiego, zawieszona nad łóżkiem, stworzy nastrój i będzie piękną ozdobą sypialni!




model: TOBY, stylizacja: BETI, fotograf: ANIA, sprzęt: Canon EOS 5D Mark IV :-)


Wspomniany baldachim wspaniale sprawdzi się też zamontowany na balkonie. Jeżeli jesteście ciekaw jak to wygląda zobaczcie nasz post o metamorfozie balkonu TUTAJ.
Poniżej parę zdjęć z tamtej realizacji. 



Jeżeli lubicie tak jak ja spać przy otwartym oknie, to warto pokusić się o zamontowanie siatek w oknach. Ja wybieram zawsze te w kolorze czarnym, bo po zamontowaniu stają się po prostu niewidoczne.  Obie z Anią polecamy moskitierę do okien TESA® Comfort. To co ją wyróżnia to szybki i łatwy system montażu. Po prostu przyklejamy rzep samoprzylepny w taśmie (w komplecie) do framugi okna i dociskamy siatkę. I gotowe! Zdejmowanie moskitiery jest równie proste, a po rzepie nie pozostają żadne ślady. Dodatkowo siatkę można wyprać w pralce (30 stopni) i użyć ponownie. 



Bardzo szkoda, że nie zabrałam tych produktów ze sobą na urlop. Oszczędziło by to nam wielu nieprzespanych nocy, dziesiątek ukąszeń i wdychania chemii z urządzenia trującego komary, który w desperacji kupił mój mąż. 

PS. Na zakończenie dodam tylko, że Ania spędzała swoje wakacje w Grecji na przepięknej wyspie Zakynthos. I właśnie tam, przeżyła prawdziwą inwazję szerszeni. A jak wiadomo, te owady są o wiele gorsze niż komary. I jak powiedziała po powrocie, następnym razem moskitierę zabierze ze sobą. :) 


POZDRAWIAMY CIEPLUTKO

ANIA I BETI, CZYLI DZIEWCZYNY 
PANI TO POTRAFI

18 komentarze: