DIY - METAMORFOZA BALKONU W WEEKEND

15.8.18 Pani to potrafi 12 Comments


Balkon w mieście to namiastka ogrodu, która cieszy mnie zawsze niezmiennie, począwszy od pierwszych dni wiosny. Uwielbiam ten moment kiedy z filiżanką gorącej herbaty, mogę na nim usiąść i podziwiać widoki. Co do tych widoków, to muszę dodać, że mieszkam w centrum Wrocławia w starej kamienicy, więc raczej widoki mam nieciekawe, a nawet można by rzec obskurne. Na szczęście całą sytuację ratuje wielki kasztanowiec, który rośnie tuż za oknem i większość zasłania swoim listowiem. 

Wracając do tej herbatki i kontemplowania widoków, to musze dodać, że ostatnio miałam małą zgryzotę i relaks na balkonie nie był już tak kompletny. Ale po kolei. 
Jak zapewne pamiętacie metamorfozy naszych balkonów, robiłyśmy z Anią w zeszłym roku. Dla tych co przegapili, a są ciekawi, to metamorfozę mojego balkonu zobaczycie TUTAJ, a Ani TU


W zeszłym roku pomalowałam balkon na niebiesko i urządziłam go meblami z Ikea. Farba, którą wybrałam wtedy (Bondex Smart Paint) sprawdziła się fantastycznie i dzisiaj, po ponad 12 miesiącach od pomalowania, wygląda jak kładziona wczoraj. Jednakże ściana na której wieszaliśmy rowery, uległa zadrapaniom i zaczęła się obtłukiwać. O ile farba jest wytrzymała, to już tynk pod nią nie bardzo. Okazało się, że zaprawa zawiera za dużo piasku i po prostu odpada (chociaż po tych 100 latach, kiedy ją wybudowano, to ma do tego pełne prawo). Koniecznie musiałam coś wymyślić i ją jakoś zabezpieczyć. Ale co zrobić na takiej wielkiej ścianie? 

Siedziałyśmy z Anią i ciężko myślałyśmy. Dni mijały a pomysłów ciągle brakowało. No może nie brakowało, tylko żaden nie był dobry. Aż w końcu pomiędzy kolejnymi kawami trzeba ściankę z drewna postawić i pomalować na biało.  

STAWIAMY ŚCIANKĘ
Kupiłyśmy drewno i z pomocą Pana Męża, postanowiłyśmy ściankę postawić. Jako budulec użyłyśmy deski elewacyjnej, sosnowej, kupionej okazyjnie w markecie budowlanym. Nie wyszło drogo, co bardzo mnie ucieszyło. Ponieważ mój balkon ma wysokość 3,60 to postanowiłyśmy, że nie będziemy robiły ścianki do samej góry, tylko zakończymy około metr od sufitu. Co okazało się znowu dobrym pomysłem, bo kupione deski miały 250 cm długości, nie trzeba ich więc było skracać. Przymocowanie 3 poprzecznych kantówek do ściany i przybicie do nich desek zajęło około 3 godzin. Przy mocowaniu desek do kantówki, nieocenionym okazał się taker z takami w kształcie gwoździ. To zdecydowanie szybszy sposób montażu, niż żmudne przybijanie młotkiem. 
Do wykończenia  boków, dołu i góry ścianki, zastosowaliśmy listwy narożne. 





WYBIERAMY FARBĘ DO ZABEZPIECZENIA DREWNA
Sosna to popularny i niedrogi gatunek drewna. Ale ma swoje minusy. W moim przypadku do minusów zaliczam mocne usłojenie i dość ciepłą i intensywną barwę. Deska sosnowa po pomalowaniu lakierem robi się mocno „złota”, bez zabezpieczenia sinieje (do srebrzystej szarości, starzejącego się modrzewia, jej daleko). Cały balkon mam urządzony w bielach i błękitach i koniecznie chciałam, żeby ścianka wpisała się w całokształt. Po rozpoznaniu rynku farbiarskiego czyli tego, co tam do drewna jest możliwe do kupienia, postanowiłam wybrać Bondex Satin Finish. 


A co to jest? Bondex Satin Finish to lakierobejca ekstremalnie odporna na warunki atmosferyczne, czyli idealna do mojego balkonu. 
Przeznaczona jest do konserwacji i zdobienia wszelkich konstrukcji i elementów drewnianych na zewnątrz. Zapewnia doskonałą ochronę powłoki przed grzybami, pleśnią, promieniami UV i wodą. Tworzy gładką powłokę o satynowym połysku, która nie łuszczy się i nie pęka oraz jest wysoce odporna mechanicznie. Zapewnia ochronę drewna do 8 lat, jak zapewnia producent. Ale co dla mnie było najważniejsze, wśród dostępnych 12 kolorów, znalazła się tam BRZOZA BIAŁA, kolor którym pomalowałam deski. Po pierwszych dwóch warstwach, deski nabrały szlachetnego białego wyglądu. Po wyschnięciu dodałam jeszcze trzecia warstwę, bo chciałam, żeby było bardziej biało! Wyszło pięknie. Lakierobejca zakryła żółty odcień sosny, nie zakrywając jednocześnie usłojenia drewna, i nie powodując „plastikowego” wyglądu ścianki. 


STREFA RELAKSU
Miejsce ze ścianką tak mi się spodobało, że postanowiłam smutne miejsce do wieszania rowerów, przeistoczyć w oazę relaksu. W tym celu postanowiłam, że przerobimy z Anią mój stary wiklinowy kufer, na piękne siedzisko z poduchami i zawiesimy nad nim ogromny biały baldachim.  Pomalowanie kufra nie stanowiło problemu. Do tego celu wybrałyśmy emalię do drewna Bondex Smart Paint Emalia Plamoodporna. 




Emalie te w tym roku zyskały piękne kolory i doprawdy jest w czym wybierać. Z pośród dostępnych 25 kolorów, my wybrałyśmy szlachetny ciemny niebieski (Niebo Nocą). Emalia ta nie tylko jest szybkoschnąca, prawie bezzapachowa, ma atest zabawek to jeszcze jest niesamowicie odporna na wszelkie plamy i zabrudzenia. 
Ponieważ farba nie jest toksyczna, to do malowania zagoniłyśmy nasze małe córki. Trzeba przyznać, że świetnie im poszło i teraz siedzisko prezentuje się fantastycznie.  

baldachim - moskitiera
Kiedy kufer wysychał w najlepsze, postanowiłyśmy powiesić baldachim - moskitierę. Moskitiera ta została wyposażona w praktyczny haczyk sufitowy, dzięki czemu może zostać zawieszona bezpośrednio nad miejscem snu, zapewniając niezawodną ochronę przed komarami, pająkami, muchami, osami i wieloma innymi nieproszonymi owadami. 

BALUSTRADA
Tej samej emalii (bondex Smart Paint Emalia Plamoodporna) tylko w czarnym kolorze (Czarny Kot), użyłyśmy do odświeżenia balustrady. Ponieważ balkon mój jest w całości zadaszony a balustrada nie była zardzewiała, można było użyć takiej farby. Po pomalowaniu dopiero zauważyłam, że pomalowanie jej było koniecznością! 



Wszystko było już gotowe. Co myślicie o tej metamorfozie? 






POZDRAWIAMY CIEPLUTKO
ANIA I BETI, CZYLI DZIEWCZYNY 
Z PANI TO POTRAFI 

12 komentarzy: