SYLWESTER BEZ FAJERWERKÓW I SZAMPANA, CZYLI HISTORYCZNIE RZECZ UJMUJĄC JAK TO BYŁO KIEDYŚ
Pożegnanie starego roku i powitanie nowego, to jedna z najbardziej hucznych tradycji jakie obchodzi się niemal na całym świecie. Ale czy zastanawiacie się skąd się ona wzięła? Dzisiaj, kiedy przygotowywałyśmy nowe „sylwestrowe“ dekoracje, postanowiłyśmy przyjrzeć się tej tradycji bliżej, a naszymi poszukiwaniami podzielić się z Wami.
Tak więc, Nowy Rok świętowano już w czasach starożytnych, jednak nie udało się ustalić jednej wspólnej daty. Spowodowane było to różnicą w kalendarzach. Dopiero Juliusz Cezar w 46 r. p.n.e. ustalił datę rozpoczęcia kolejnego roku na 1 stycznia, zgodnie z kalendarzem słonecznym (kalendarz Juliański, zastąpiony po 1500 przez kalendarz Gregoriański). Wcześniej starożytni Rzymianie obchodzili to święto 1 marca!
Foto: LONDONLOTTA - link |
Celtycki Sylwester nazywany był „SAMHAIN“, a Nowy Rok świętowano pod koniec lata i obchody trwały, aż 9 dni. Co ciekawe w wigilię Nowego Roku obchodzono również Święto Zmarłych.
FOTO: HISTORY.COM - LINK |
Babilończycy dla odmiany rok rozpoczynali wiosną w porze deszczowej, kiedy to natura budziła się do życia. Obchody trwały 10 dni. Król Babilonii podczas obchodów był publicznie policzkowany przez swojego kapłana (rytuału upokorzenia), następnie symbolicznie odbierano mu władze na 3 dni. Po tym czasie król otrzymywał rozgrzeszenie, które było powodem do świętowania!
FOTO: LISTVERSE.COM - LINK |
W starożytnym Egipcie nadejście Nowego Roku świętowano pod koniec września, kiedy to wylewał Nil. Obwieszczano to graniem na instrumentach, uczestnictwem w pochodzie... no i impreza trwała cały miesiąc.
Przy tych wszystkich rewelacjach dzisiejsze świętowanie Nowego Roku, czyli obchodzenie Sylwestra, wypada raczej blado.
Ale skąd nazwa SYLWESTER?
FOTO: CRUXNOW.COM |
To właśnie zawdzięczamy Papieżowi Sylwestrowi II i mitycznej wróżce Sybilii. Jak głosi legenda, słynna wieszczka Sybilla przepowiedziała nadchodzący koniec świata, który miał nastąpić w 1000 roku za sprawą uwięzionego pod wzgórzem laterańskim, smoka-szatana. W tamtych czasach bardzo popularne były czytane często opisy z Apokalipsy Św. Jana, opisujące starodawnego smoka-szatana! W roku 999 nie obchodzono hucznie nadejścia Nowego Roku, a raczej oczekiwano na najgorsze. Dzwony kościelne w całym Rzymie były na alarm, obwieszczając nadchodzący koniec świata. Jednak nic się nie wydarzyło... minęła północ, a żadna bestia nie wychynęła z lochów. Nie pojawiła się w Rzymie, ani w innej części świata. Nastąpiła konsternacja i niedowierzanie. Przecież wszyscy mieli zginąć? Czy nastąpiła pomyłka w datach, smok zmienił zdanie, czy też przyszło jakieś wyzwolenie? Do niedawna przerażona ze strachu ludność Rzymu tłumnie wybiegała na ulicę, by świętować „ocalenie”. Papież Sylwester II tej nocy po raz pierwszy udzielił „błogosławieństwa” „urbi et orbi”. Z czasem pokonanie mitycznego Lewiatan przypisano właśnie Papieżowi Sylwestrowi II. Od tamtej pory każdego roku o podobnej porze celebrowano „zwycięstwo nad Lewiatanem”. Z upływem czasu impreza ta nabrała rozmachu zataczając coraz szersze kręgi w Europie, a następnie poza jej granicami.
W Polsce określenie „Nowy Rok“ zaistniało pod koniec XVIII wieku, wcześniej mówiono „Nowe Latko“ (termin ten odnajdziemy również dzisiaj w języku niektórych polskich gwar). Noc sylwestrowa rzadko była obchodzona, dopiero w połowie XIX wieku w bogatych domach mieszczańskich zaczęto organizować przyjęcia. W całej Polsce spiżarnie musiały być dobrze zaopatrzone, a posiłki sycące, by zapewnić obfitość na nadchodzący rok.
Ciekawe jak za kilkaset lat będą opisywać nasze obecne tradycje sylwestrowe?
/-/ Beti
/-/ Beti
7 comments: