FOTEL BIUROWY THONET MODEL 5501 - WYMIANA SIEDZISKA, CO ZAMIAST PLECIONKI?
PROLOG
O małym domowym biurze z miejscem spania dla gości (a w zasadzie jednego, bo łóżko małe), pisałyśmy już w zeszłym roku. Dla przypomnienia dodam, że pomieszczenie o którym mowa, ma tylko 4m2 i chociaż nie jest to mało, to głównym mankamentem są ogromne dwuskrzydłowe drzwi, otwierane do środka, które sprawiają, że funkcjonalność tego miejsca jest mocno ograniczona. Ale kto nie lubi wyzwań?
Powstał projekt i na szczęście wszystko się zmieściło. Ale zanim przejdziemy do szczegółów, powiem Wam, że to jak miało wyglądać to miejsce uzależniłam od jednego starego krzesła biurowego. Zaciekawieni?
THONET 5501
Designer: Gebrüder Thonet
O tym krześle mowa. Dwa takie egzemplarze, zakupiłyśmy na OLX-ie już cztery lata temu. Zakochałyśmy się w nich od pierwszego wejrzenia. Łagodne czarne linie giętego drewna i kontrastowa złocista plecionka. Cudo. Po przeszukaniu kart muzeum Thonet’a (gdzie pięknie zachowały się wszystkie katalogi) i researchu w internetach udało się ustalić parę rzeczy:
- Model krzeseł to 5501 i jest to krzesło biurowe
- Wyprodukowane zostało najprawdopodobniej w ZPM Radomsko, Thonet w latach 1900/1920
- Ktoś przerobił nóżki bo nasze modele mają kółka, o których istnieniu w innych modelach nic nie udało się znaleźć
To tyle jeżeli chodzi o historię. Ze względu na to, że w obu modelach plecionka w siedziskach była uszkodzona, czekały cierpliwie na odnowienie. Czas mijał, a zaplanowana przeze mnie nauka wyplatania plecionki wiedeńskiej, nie nadeszła. A krzesło czekało. Ja bym je chyba dalej trzymała w magazynie, ale Ania naciskała…
No oczywiście mogłyśmy je oddać w wykwalifikowane ręce (ale ja naprawdę chcę się tego nauczyć!), ale postanowiłam znaleźć rozwiązanie pośrednie.
SZYBKA NAPRAWA THONETA,
NA RAZIE JEDNAK BEZ WYPLOTU
Plan był taki: na razie nic nie wyplatamy (bo dalej nie umiemy), tylko zastępujemy plecionkę, tapicerowanym siedziskiem ze sklejki. Dzięki temu krzesło dalej będzie funkcjonalne, a miejsca na plecionkę pozostaną nietknięte. W każdej chwili będzie można powrócić do wyplatania siedziska! Postanowiłyśmy, że cała „renowacja” będzie delikatna, taka która nie zniszczy mebla i będzie odwracalna.
1. USUWANIE STAREJ PLECIONKI
Zanim zabrałyśmy się za cokolwiek, trzeba było usunąć z krzesła fragmenty starej plecionki. Duże partie łatwo wycięłyśmy nożyczkami. Jednak fragmenty wikliny pozostałe w otworach po wyplocie były trudne w usuwaniu. Najpierw zostały namoczone (wtedy robią się giętkie), a później mozolnie wydłubane za pomocą wielu różnych narzędzi: szczypce, nożyczki, ostre końce różnych przedmiotów, kombinerki itp.
2. WYCINANIE STAREJ PLECIONKI
Ze sklejki wycięłyśmy koło pasujące do ramy, tak duże żeby zakryło otwory po plecionce. Arkusz sklejki kupiłyśmy w markecie budowlanym o grubości 9mm. Koło odrysowałyśmy od siedziska krzesła i wycięłyśmy za pomocą wyrzynarki. Brzegi powstałego koło zostały wyrównane szlifierką i przetarte papierem ściernym o gradacji 220.
3. TAPICEROWANIE
Z pianki tapicerskiej o grubości 2 cm, zostało wycięte identyczne koło jak to ze sklejki i przyklejone do niej za pomocą kleju w spreju. Całość przykryła otulina dla wygładzenia krawędzi. Do obicia użyłyśmy tkaniny imitującej naturalną skórę w kolorze matowej czerni. Dzięki temu, że tkanina ta to imitacja, a nie prawdziwa skóra, to obicie nią siedziska było bardzo łatwe. Tkanina jest lekko rozciągliwa i dzięki temu udało się ją pięknie wyprofilować.
UWAGA: Po przybiciu takerem, nadmiar tkaniny obcinamy i zabezpieczamy całość kołem wyciętym z wigofilu.
4. MALOWANIE CZĘŚCI DREWNIANYCH
Krzesło zostało dokładnie umyte i odtłuszczone. Odpadające warstwy starej farby usunięte zostały delikatnie cykliną i papierem ściernym. Całość została odpylona. Do malowania wybrałyśmy Farby Wielopowierzchniowej Direct Protect V33. Wybrałyśmy ją ze względu na jej przyczepność do podłoża i odporność na czynniki zewnętrzne. Może być nakładana na prawie wszystkie rodzaje materiałów: metal, drewno, PVC, aluminium, ocynk. Bez podkładu, bezpośrednio na malowaną powierzchnię i dzięki temu nie musiałyśmy usuwać starych powłok malarskich do „żywego drewna”. Farbę nakładałyśmy pędzlem i pozostawiłyśmy do wyschnięcia na 24 h.
5. MALOWANIE SIEDZISKA + KÓŁKA
Siedzisko zostało przymocowane do konstrukcji krzesła za pomocą dwóch małych kątowników i wkrętów. Teraz siedzisko jest stabilne ale łatwo demontowalne i sposób ten nie uszkodził otworów do przyszłego wyplotu. Kółka zostały oczyszczone, wypolerowane i naoliwione. Wróciły na dawne miejsce i choć najprawdopodobniej nie są oryginalne, to jednak wykonane zostały z kauczuku, a stalowe oprawy zgrabnie wykute. Krzesło na kółkach też łatwiej użytkować, więc zostały.
Finał czyli meblowanie.
Ściany biura pokryła boazeria angielska i została pomalowana na biało (przeczytacie o tym TUTAJ). Stary grzejnik żeliwny został odnowiony (pisałyśmy o tym TUTAJ), i zyskał nowy czarny kolor. Czerń zawitała też na suficie, by optycznie jeszcze podnieść go do góry.
Biurko w pokoju to mariaż starego blatu z drewna egzotycznego i stoliczka z Ikea. Mój osobisty Dario (Pan mąż) zrobił je dla mnie, dostosowując szerokość blatu do wymogów pomieszczenia (czyli 52 centymetrów). Dobrze mieć w domu stolarza :)
Pod ścianą stanęła moja ulubiona stara sofa ZEAL od DESIG-EXPO.pl, która dzięki temu, że ma rozkładane boki zmieściła się w pokoju i okazjonalnie robi teraz za leżankę do spania. Mam ją od wielu lat i wciąż cieszy oczy.
Niewiele miejsca zostało na meble do przechowywania, a są przecież konieczne. Dlatego potrzebowałam małej szafki ale z charakterem. Znalazłam taką w czarnym kolorze, w stylu loftowym na sklepie YourHomeStory (Industrialny regał stojący Loft Szafka do gabinetu i salonu Czarna RALF). Wpisała się znakomicie. Za drzwiami udało się wpasować pojemniki na buty z Ikea, w których przechowuję katalogi, rysunki i projekty.
Na środku stanęło krzesło, które z nowym siedziskiem pięknie się prezentuje. No przecież, wszystko w tym pokoju, zostało do niego dopasowane! Teraz w tym pokoju urzędujemy ja (Beti) i Charlotta Loretta czyli 100-letnia lalka kanapowa, która jakoś mnie przypomina…
mnie ostatnio mocno czernie nachodzą, chyba pod Waszym wpływem ;) już w łazience się rozpanoszyły, w kuchni też... a do krzeseł Thonet zapałałam miłością zupełnie przypadkową przygotowując materiał do jednego z artykułów (który niebawem) i choć nie mam już zupełnie miejsca, to ciągle jakoś mi chodzi po głowie, żeby jednak kupić, bo to przecież klasyka, że kiedyś znajdzie się dla niego miejsce... no kupić czy nie kupić, oto jest pytanie :D
OdpowiedzUsuńnoż kupić! Koniecznie, na nie moda nigdy nie mija! No my też kochamy czernie, rozumiemy Cię bardzo dobrze! Buziaczki
UsuńZakochałam się, ten gabinet jest piękny ������
OdpowiedzUsuńdziękujemy!
UsuńPiękny gabinet, czerń uwielbiam, widziałam w podobnym krześle plecionkę z pasków skóry plecionych jak płótno do obręczy siedziska przymocowane były gwoździami z dużą główką wyglądało ok ale chyba taka skóra to się wyciąga.
OdpowiedzUsuńTeż widziałam takie krzesła. Pomysł bardzo mi się podoba, ale chyba do Thoneta bym tego nie dała :)
UsuńGdzie można kupić taka kanapę
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu w Domarze. Na IG mamy ich oznaczonych :)
UsuńMoja babcia ma podobne krzesła w swoim domu. Bardzo mi sie podobają i zastanawiam się czy babci nie kupić nowych, a samej zabrać sobie kilka krzeseł do mieszkania - potrzebne będzie im jednak zdecydowane odnowienie. Dziękuję za inspirację.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy samodzielnie się za to jednak zabiorę. Z odnawianiem mebli mam do czynienia dopiero od niedawna i nie chciałabym niczego zepsuć. Szkoda krzeseł ;) Bo wygladają naprawdę dobrze
Cudowny efekt finalny. Świetny wpis.
OdpowiedzUsuńI Ty na takim fotelu potrafisz siedzieć kilka godzin? ja już sobie nie wyobrażam dużego fotela z pełnym podparciem pleców.
OdpowiedzUsuńTen wpis jest bardzo interesujący
OdpowiedzUsuńŚwietna renowacja. Ten mebel pasuje idealnie
OdpowiedzUsuńPrezentuje się zjawiskowo
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda
OdpowiedzUsuńZawsze to przydatne, gdy ktoś dzieli się swoimi doświadczeniami z produktami, szczególnie jeśli chodzi o meble biurowe, które są ważne dla komfortu pracy. Cieszę się, że nowy fotel przyniósł poprawę i jesteś zadowolony z efektu. Wygodne miejsce do pracy jest niezwykle istotne. 😊
OdpowiedzUsuńFotel wydaje się być naprawdę fajny i stylowy. Jednak czy nadaje się on jako fotel biurowy? Nie jest zbyt mało wygodny by siedzieć na nim przez długie godziny w czasie pracy? Ja chyba postawię na jakiś typowy ergonomiczny fotel do pracy
OdpowiedzUsuńWygodny fotel do pracy czy nauki to ważna sprawa.
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuńWszystko jest rewelacyjnie do siebie dopasowane.
OdpowiedzUsuńSuper inspiracje na biuro :)
OdpowiedzUsuńWykonałaś super pracę. Fotel biurowy wygląda bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda ;) Ja też muszę dokupić do swojego biura kilka urządzeń
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie
OdpowiedzUsuńWymiana kółek w fotelu biurowym może wydawać się drobnostką, ale jak pokazujesz, ma ogromny wpływ na komfort użytkowania. Dzięki za praktyczne porady!
OdpowiedzUsuńhttps://natrix.pl/
Podoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuń