DIY - BIBLIOTEKA NA KLATCE SCHODOWEJ, CZYLI POMYSŁ NA NIEWYKORZYSTANĄ PRZESTRZEŃ

18.1.21 Pani to potrafi 18 Comments

- PROLOG - 

Obie z Anią uwielbiamy „rzeczy”, te - które sprawiają, że życie jest bardziej interesujące, ciekawe i bogate. Wśród nich trzeba koniecznie wymienić: antyki (w miarę możliwości) i stare meble, różne obrazy i rzeźby, poduchy dekoracyjne wszelkie i na tony, ciekawe tkaniny, chwosty wszelkiej maści, czarno - białe pasy (i inne konfiguracje tych kolorów), bibeloty i książki. Jakoś się w tym zgrałyśmy i tworzymy zgrany duet, oddając się namiętnie zbieractwu. 

Zwłaszcza temu ostatniemu szaleństwu czyli książkom oddajemy się wręcz z bezkresnym upodobaniem.  Kupujemy książki wnętrzarskie, te o sztuce, o porcelanie i o antykach. Biograficzne i wydania albumowe. O ogrodach, o kolorach i o sklepach, o tym jak planować i jak projektować. Po polsku i w innych językach. Wszystko co piękne i co wnosi w nasze życie piękno. Kupujemy je na wszelkie okazje i bez okazji, i totalnie bez nasuwającej się refleksji… Gdzie to wszystko mamy trzymać? 


Książki można trzymać wszędzie -  czyli tak naprawdę gdzie? 

Każdy kto lubi otaczać się książkami, musi wcześniej czy później, gdzieś je wszystkie ulokować. Na szczęście książki to wdzięczny temat i bardzo dekoracyjny. W małych ilościach pięknie komponują się na stolikach, parapetach, przy kominkach i wszelkiej maści półkach. Ułożone w stosy mogą robić za stoliki nocne i inne postumenty. Możemy gromadzić je na kaloryferach i piecach - tak było kiedyś u mnie. Można upychać pod łóżkiem, jak się tam ma miejsce, ale wcześniej czy później trzeba pomyśleć o czymś bardziej konkretnym, o większej ilości półek lub regałów, i miejscu gdzie mogły by one stanąć.  Właśnie przed takim problemem stanęła Ania przenosząc sypialnię do dawnego dziecinnego, i oddając dzieciom większy pokój. Pamiętacie, pisałyśmy już o tym TUTAJ (faza projektowa) i TUTAJ (finał sypialni).  Dla wyjaśnienia sytuacji z biblioteką, dodam tylko, że w dawnej sypialni stały trzy ogromne regały pełne książek, dla których w nowej przestrzeni nie było już miejsca. Co robić w takiej sytuacji? Upychać w zakamarkach? Trochę znalazło miejsce na szafce nocnej, w obudowie kominka i na parapecie. Ale to tylko te egzemplarze, do których sięga się często, ba prawie codziennie. Ale jak na prawdziwego bibliofila przystało, musiało się znaleść miejsce na bibliotekę! 


A może tak klatka schodowa? 

Ci, którzy nas obserwują zauważyli zapewnie, że u Ani na nic już nie ma miejsca. Mieszkanie niewielkie jak na czteroosobową rodzinę, ulokowane na dwóch poziomach, zostało już wypełnione po brzegi. Tak się nam zdawało. No więc gdzie z tą biblioteką? 

I tu przyszło olśnienie - klatka schodowa. Ze schodami właśnie tak bywa, że z jednej strony zabierają miejsce, ale oferują dodatkowe przestrzenie. Przy niezabudowanym wariancie, oferują miejsce pod nimi, czasami tzw. półpiętro, i  zazwyczaj wysoki sufit. Właśnie tą przestrzeń można było wykorzystać. Potrzebny był tylko dobry stolarz, który dopasuje bibliotekę do wielkości ściany. 

Oczywiście nie odbyło się bez dodatkowych atrakcji. Po zdjęciu obrazów z klatki schodowej objawiła się pod nimi wilgoć i trzeba ją było koniecznie usunąć, a ścianę zabezpieczyć i pomalować. Po wyschnięciu można już było wieszać bibliotekę.  Schody w mieszkaniu Ani, nie mają klasycznego półpiętra, więc montaż na ścianie to była istna ekwilibrystyka. Ale udało się, nikt nie zginął. 


Stolarz w akcji czyli zmagania z montażem.

Projekt biblioteki powstał szybko, bo Ania wiedziała jak powinna jej biblioteka wyglądać, przynajmniej w założeniach. Wiadomo było, że nasz Darek z Pracowni Only Home (bo do niego zwróciłyśmy się o pomoc), będzie musiał projekt tak dostosować, żeby regał utrzymał "tonę"książek gdy już zawiśnie na ścianie. Bo biblioteka miała być wisząca! 










Ania z Panem Domu w akcji, czyli sposób na książki na regale.

Regały były już na miejscu. Teraz trzeba było te wszystkie książki poukładać na półkach. Nie jest to łatwe zadanie, tym bardziej gdy półki znajdują się na wysokości prawie 5 metrów i z każdym egzemplarzem trzeba wspinać się po drabinie. Ani chciała też, żeby biblioteka była ozdobą mieszkania, postanowiła więc posortować książki nie tylko rozmiarami ale i kolorami. Ja osobiście nie lubiłam tego typu zabiegów, bo wolałam swoje układać tematycznie. Ale gdy zobaczyłam efekt końcowy - powiem Wam, że chyba czekają mnie zmiany. Ani biblioteka wygląda wspaniale, a efekt przeszedł moje oczekiwania. Jest pięknie! Dotarło do mnie, że książki posortowane kolorystycznie, nie utrudniają szukania tek konkretnej, a wyglądają bardzo nowocześnie, niczym współczesny obraz w wersji 3D. 








PS.  Rower na klatce schodowej...

Rower zawisł na mechanizmie (uchwycie) zamocowanym do sufitu (udźwig do 20kg). Tej karkołomnej instalacji podjął się pan domu. Przyznam, że największym utrudnieniem, to było zdobycie wysokiej drabiny do montażu tego "cuda".


W planach jest jeszcze montaż specjalnej drabinki, ale to w niedalekiej przyszłości, może podpowiecie gdzie taką zdobyć?



Kochani napiszcie, 
jak Wam się podoba nasza realizacja?

A Wy jak układacie swoje książki, może kolorami, wielkościami, 

tematycznie, a może grzbietami do tyłu?  

Napiszcie do nas! 



POZDRAWIAMY WAS CIEPLUTKO ANIA I BETI, 
CZYLI DZIEWCZYNY Z  PANI TO POTRAFI

18 komentarzy:

  1. Kolorystycznie ułożone książki wyglądają genialne! Chyba sama poukładam tak moje książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, czasami nie wiele wystarczy, aby regał z książkami był dodatkową ozdobą wnętrza.

      Usuń
  2. Bardzo fajnie to wyszło, obawiam się jednak, że u mnie mąż zaraz by poukładał jakieś kable na półkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkich zmylił ten wiszący rower, a to nie jest GARAŻ ani PIWNICA (hi,hi,hi) - tylko wewnętrza klatka schodowa w dwupoziomowym, niedużym mieszkaniu.
      A tak na marginesie, przecież trzymać rower, jeśli nie ma się piwnicy, schowka, garażu a na balkon szkoda. Oczywiście są jeszcze korytarze w mieszkaniu, ale tu wyjątkowo ich nie ma. AD

      Usuń
  3. Taka aranżacja nie jest dla mnie - kocham otwarte przestrzenie. Jednak muszę przyznać, że ciekawy pomysł na wykorzystanie przestrzeni i na pewno sprawdzi się dla osob szukających dodatkowego miejsca na książki :) No i wygląda bardzo efektownie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto nie kocha! Ale przy małym metrażu i 4 osobach, można tylko pomarzyć! Pozdrawiamy :)

      Usuń
  4. Muszę przyznać, że zainspirował mnie ten wpis, a że jestem fanem czytania książek również postanowiłem wykonać coś podobnego. Kupiłem płytę meblową Acrylic Matt Kobalt Szary 6299 AM: https://strefaplyt.pl/k/plyta-meblowa-acrylic-matt-kobalt-szary-6299-am-grubosc-mm-183-wymiary-2800-x-1300-mm,1157,1139 i samodzielnie wykonałem coś podobnego. U mnie wyszła nieco mniejsza biblioteczka na książki, ale też fajnie wygląda. Dzięki za inspirację! ;) Każdy kto przychodzi do mnie jest pod wrażeniem Waszego pomysłu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny pomysł na biblioteczkę i jednocześnie ciekawy sposób aranżacji klatki schodowej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Prezentuje się zjawiskowo

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny pomysł na zagospodarowanie przestrzeni.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super pomysł. Biblioteka w tym miejscu wygląda świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy i inspirujący wpis

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie skorzystam z tego świetnego pomysłu

    OdpowiedzUsuń